W tamtym miesiącu udało mi się zrealizować najwięcej zamówień i pozyskać największą liczbę klientów, dlatego w ramach nagrody zostałam uhonorowana premią pieniężną w wysokości 1,5 tysiąca złotych. Do tego doszły jeszcze prowizje z transakcji i pensja podstawowa, dlatego na moim koncie znalazło się ponad sześć tysięcy złotych, w które przez jakiś czas nie mogłam uwierzyć. Dopiero w zeszłym miesiącu zrozumiałam, że praca w zawodzie koordynatora może być naprawdę opłacalna i nie zrobiłam wielkiej głupoty decydując się na nią, koordynator ds. sprzedaży Gliwice.
W związku z tak dużym zastrzykiem gotówki postanowiłam w końcu spełnić parę swoich planów i marzeń, na które do tej pory nie miałam pieniędzy. Może to było nieco rozrzutne z mojej strony, ale pomyślałam, że jeśli jeden jedyny raz udało mi się osiągnąć taki sukces i zarobi tyle pieniędzy, to warto to wykorzystać na coś ekstra. Pierwszym „ekstra” był skok ze spadochronem, o którym marzyłam od dobrych kilku lat. Wydałam na niego 800 złotych ale opłacało, się bo takich emocji nie zapomnę do końca życia. Bałam się, że nie zdecyduję się na wyskoczenie z samolotu, jednak w końcu nie pozostawiono mi wyboru, bo mój partner od spadochronu po prostu rzucił się ze mną w otchłań.
Po skoku ze spadochronem przyszedł czas na zakupy, a konkretnie jeden duży zakup – w końcu zdecydowałam się na kupno dobrego ekspresu do kawy, na który wydałam bardzo dużo pieniędzy. Jestem kawoszką, kocham kawę pod każdą postacią, dlatego ekspres był moim numerem jeden na liście rzeczy do kupienia. Marzenie spełnione!