Nowy koordynator ds. sprzedaży Radom, który dołączył do naszego biura w tamtym tygodniu jest obecnie głównym tematem plotek i rozmów toczonych podczas nielicznych przerw od pracy. Gdy przychodzi godzina 12.00, duża część naszego działu sprzedażowego zbiera się w niewielkiej jadalni na zjedzenie posiłku i choć pożywienie się zajmuje nie więcej niż dziesięć minut, pozostałe dziesięć upływa nam na rozmowach różnego rodzaju.
Nowy kolega z pracy jest na razie zbyt zestresowany i zawstydzony, by ze wszystkimi wychodzić na przerwę i próbować się aklimatyzować. Dla nas to lepiej, bo możemy sobie swobodnie porozmawiać na jego temat nie obawiając się, że sam zainteresowany to usłyszy. Gdyby tak się głębiej zastanowić, w nowym koordynatorze nie ma nic szczególnego i nic, co mogłoby stanowić podstawę do plotek i domniemywań. Andrzej jest zwykłym facetem, który dopiero uczy się pracy w sprzedaży, co oznacza dla niego wiele stresów i problemów. Ani z wyglądu, ani z charakteru nie jest jakiś szczególnie dziwny czy oryginalny. Ot, zwyczajny chłopak, który tuż po zdobyciu dyplomu dostał się do nas do pracy i chce się od razu wykazać świetną sprzedażą.
Jedyne, co mnie bardzo irytuje w nowym koledze, to mało estetyczny i przyjemny nawyk obgryzania paznokci. Andrzej, gdy akurat nie używa rąk do pisania na klawiaturze lub poszukiwania jakichś dokumentów, pakuje sobie palce do buzi i coś tam przy nich memla. No po prostu coś strasznego, aż nie chce mi się na to patrzeć, bo od razu robi mi się niedobrze.