Wczoraj mieliśmy piękny, prawie wiosenny dzień, w który aż chciało się pracować, a człowiek miał dużo sił i energii do wykonywania zadań zawodowych. Niestety, była to chyba tylko chwilowa poprawa pogody, bo dziś aura pogodowa jest wielce niesprzyjająca. Zamiast pięknego słońca na niebie goszczą ciemne chmury, z których raz dwa lunie deszcz.
Zawsze wydawało mi się, że lubię zimę, jednak teraz nie jestem tego taki pewien. Nie mam nic przeciwko zimowej aurze z pełnymi śniegu, mroźnymi widokami, jednak bezśnieżna i ponura zima w ogóle do mnie nie przemawia. Gdybym tylko mógł, dzisiejszy dzień poświęciłbym na leżenie w łóżku, spanie i rozmyślanie. Taki dzień wydaje się być do tego stworzonym.
Od rana miałem jednak umówione jedno spotkanie, przede mną kolejne trzy, koordynator ds. sprzedaży Piła. Duża ilość zadań do zrealizowania cały czas trzyma mnie w stanie pogotowia i skutecznie odciąga od stanu zawieszenia, któremu z chęcią bym się poddał. Na lenistwo i opieszalstwo przyjdzie pora po 17.00, gdy wrócę do domu i położę się przed telewizorem pod kocem.
Teraz muszę dbać o maksymalne skupienie, bo od dzisiejszych spotkań zależy sukces mojego projektu, premia i być może przyszły awans. Nie mogę pozwolić sobie na żadną gafę!